sobota, 1 czerwca 2013

Deserowe czasoumilacze

Zosia od urodzenia chorowała raz. W sumie ciężko to nazwać chorobą, bo gdy my lecieliśmy na Fervexach i wszelkich dostępnych w apteczce lekach, ona posiłkowała się cycusiem, malinkami i miodem. Dwa, trzy dni i po krzyku. Mogę zapewnić, że odporności po nas nie odziedziczyła. Codziennie wychodzimy, więc możliwość złapania jakiegoś wirusa jest duża. Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem jej odporności wydaje się być zdrowa dieta. Nie ukrywam, że to co Zosia je ma dla nas duże znaczenie. Największą uwagę przywiązujemy do drugiego śniadania i podwieczorku. Dlaczego? Bo wtedy najwygodniej dać dziecku ciasteczko, wafelka, słodką bułkę czy soczek. Czy to źle? Nie, jeśli będą to wartościowe "słodkości".

Co Zosia je? Owoce, kawałek pieczywa, sery. Zosia uwielbia sery. Z resztą nic w tym dziwnego skoro przez całą ciążę mama jadła szwajcarskie rarytasy. Głównie dostaje mozzarellę lub jakieś delikatne w smaku typu emmentaler, luzern. Mozzarelli potrafi zjeść na raz ponad pół kulki (ok. 80g), a jakby mogła to zjadłaby pewnie i więcej.

Zosia uwielbia też owoce. Nie ma dnia bez banana. Ostatnio pochłania w olbrzymich ilościach maliny. Bardzo często je również quark (odpowiednik naszego twarogu tylko o bardziej kremowej konsystencji) zmieszany z owocami. Do picia woda albo świeżo wyciśnięte soki.  Czasami dostaje kawałek ciasta drożdzowego lub słodkiej bułki, ale są to raczej sporadyczne przypadki. I uwaga. Zosia je ciastka i chrupki, ale specjalnie wyselekcjonowane przez mamę i w rozsądnych ilościach. Poniżej kilka propozycji.

Ciastka

Dla nas najważniejsze jest, aby nie zawierały cukru i żadnych substancji słodzących. Dlaczego? Bo nie ma sensu przyzwyczajać dziecka do słodkiego. Warto zadbać o zęby od małego, a wiadomo, że w takim wieku nie ma mowy o porządnym szorowaniu. Pewnie pomyślicie, że takie ciastka nie mogą być smaczne. No cóż, nam smakuja. Zosia nie narzeka, a jakby mogła zjadłaby naraz całą paczkę. Muszę jednak uprzedzić, że dzieciom przyzwyczajonym do słodkiego mogą nie smakować.

 
ciastka orkiszowe, Holle
 
 biszkopty razowe, Organix



ciasteczka jabłkowe, Hipp

Chrupki i krążki ryżowe
wafelki ryżowe i chrupki kukurydziane, Hipp

Niestety ani u nas, ani we Francji nie udało nam się trafić na te chrupki. O regularne dostawy dba babcia Zosia. Krążki są, ale cieszą się u Zosi mniejszym wzięciem.

I to tyle w tym temacie. Być może uznacie, że nasze dziecko jest biedne, bo nie ma dostępu do czekoladek, danonków, monte itp. Na wszystko przyjdzie czas. Z pewnością Zosia obserwując koleżanki i kolegów sama kiedyś upomni sie o takie rzeczy. Wtedy pomyślimy... Zamierzamy jednak odwlekać tę chwilę tak długo jak będzie to możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz