poniedziałek, 13 października 2014

Les Luminessences d'Avignon

Nasz blog powoli zamienia się w blog podróżniczy. :) Obiecuję, że to chwilowe. Ostatnio sporo podróżowaliśmy i chcemy podzielić się z Wami miejscami, które szczególnie nam się spodobały. 

Z okazji urodzin Mamy, Tata zrobił nam w poprzedni weekend olbrzymią niespodziankę - wywiózł nas na weekend do Prowansji. "Wywiózł" to chyba najlepsze słowo na określenie tego, co się wtedy zdarzyło. Tata wpadł po pracy z kanapkami i hasłem: "Szykujcie się". Walizka została spakowana w ciągu pół godziny... przez Tatę.  Udało nam się jeszcze dojechać 10 minut przed zamknięciem do sklepu po szampana . Trzy godziny drogi i znaleźliśmy się w Walencji. Zosia przez całą drogę spała, więc w nocy chciała się bawić. Nie w głowie jej było spanie. Było ciężko - szczególnie następnego dnia rano.
 
Plan na następny dzień był prosty, ale mało konkretny. Kierunek: Awinion. Co tam będziemy robić? Odpoczywać. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Jedliśmy, piliśmy i spacerowaliśmy, a wieczorem.... czekała na nas niesamowita niespodzianka - Les Luminessences d'Avignon.

Od sierpnia do października, w Awinionie na czterech murach dziedzińca Pałacu Papieskiego odbywa się pokaz 3D ukazujący historię Pałacu i miasta Awinion. Pokazy wyświetlane są późnym wieczorem. Nasz rozpoczął się o 21.15 i trwał ok. 40 minut. Pokaz robi olbrzymie wrażenie. Wszyscy ludzie stali jak zaczarowani. Świetnie przemyślany i pięknie wkomponowany w średniowieczne mury. Obraz i dźwięk rewelacyjnej jakości. Odwzorowanie detali jest wręcz nieprawdopodobne. Wiele rzeczy w życiu widziałam, ale coś takiego po raz pierwszy. Niezapomniane wrażenie i ...  wspaniały prezent urodzinowy.

A co widzieliśmy w samym Awinionie. Niewiele. W sumie tylko Pałac Papieży, wąskie uliczki starego miasta i słynny Most Awinioński. Na pewno tam wrócimy i zwiedzimy wszystko dokładniej. Wtedy opowiemy co, gdzie i dlaczego warto zobaczyć.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz